piątek, 4 stycznia 2019

Od Jo do Eiry

Ruszyłem pierwszy po schodach kątem oka pilnując czy elfka idzie za mną. W jakimś sensie poczułem się odpowiedzialny za dziewczynę. Wspiąłem się po nich dość szybko. Przekręciłem klucz, który był pozostawiony w drzwiach i wyszedłem na dach. Moje włosy zostały rozwiane przez podmuch wiatru. W uliczkach nie był tak wyczuwalny, jak na dachu. 
Na szczęście budynek był połączony razem z paroma innymi, dzięki czemu mogliśmy przejść.
- Moja magia długo ich nie zatrzyma, powinniśmy pospieszyć się - powiedziałem do Eiry.
Czarnowłosa elfka kiwnęła głową i tym razem ona ruszyła pierwsza.
- Powinniśmy się gdzieś ukryć i przeczekać - mruknąłem przysłuchując się głosom strażników.

Eira?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy