środa, 31 października 2018

Od Eiry do Jo

Wiedziałam, że dziś nie zasnę więc równie dobrze mogłam wyjść z domu. Gdy tylko się poruszyłam Norah zerwała się i podeszła do mnie z zaciekawieniem. Ona też była kreaturą nocy.
- Chcesz się przejść? - spytałam, doskonale przecież znając jej odpowiedź.
Wilczyca spojrzała z wyczekiwaniem w stronę drzwi, po czym przeniosła spojrzenie z powrotem na mnie. Uśmiechnęłam się lekko. Zaplotłam włosy w warkocz i wyszłam w towarzystwie Narah. Przez jakiś czas szłyśmy krok w krok obok siebie jednak ostatecznie wilczyca skręciła i truchtem zniknęła w lesie. Zapewne gdy wrócę zastanę ją na progu domu.
Szłam przed siebie, nie zwracając wiekszej uwagi na otoczenie dopóki nie zorientowałam się, iż znalazłam się w jakiejś dość obskurnej tawernie. Rozejrzałam się. Klientelę tego miejsca stanowili w większości 30 i 40, zapewne byli to głównie złodzieje i inni drobni przestępcy. Podeszłam do baru, za którym stała nastoletnia dziewczyna - elfka. Zamówiłam piwo i usiadłam na jednym ze stołków.
Obserwowanie ludzi w tym jakże specyficznym miejscu było zaskakująco interesujące, choć chyba spędziłam na tej czynności o piwo lub dwa za długo. Co prawda nie byłam pijana ani też nie miałąm problemów z utrzymaniem równowagi, jednak miałam wrażenie, że mój mózg pracuje wolniej. Czułam też, że mój refleks był gorszy niż zwykle, a w takim miejscu, zwłaszcza gdy wykonuje się taki zawód jak ja i do tego nie jest człowiekiem gorszy refleks mógł oznaczać śmierć. Dlatego jedyną decyzją jaką mogłam podjąć było opuszczenie trawerny. Przedarłam się więc do wyjścia, ignorując zaczepki pijanych mężczyzn i zaczęłam kierować się do domu. Szybko jednak zmieniłam zdanie i postanowiłam jeszcze chwilę pospacerować. Noc była spokojna, a ulice puste. Poza jednym mężczyzną który o mało na mnie nie wpadł.
- Uważaj jak chodzisz - rzuciłam za nim.
Zatrzymał się.
- Witaj Eiro - odezwał się patrząc wprost na mnie.
Wydawał się znajomy... no i on znał mnie. Ale skąd? Odpowiedź w końcu jednak się pojawiła. Spotkaliśmy się na targu. Nie odezwałam się jednak, nadal badając go wzrokiem. Co robił tu w środku nocy.
- Co robisz o tej porze sama w centrum miasta? - najwyraźniej jego zastanawiała ta sama kwestia.
- Spaceruję - odparłam. - Czy to aż tak niecodzienne?
Jorah - bo takim imieniem przedstawił się wcześniej nieznajomy - uśmiechnął się nieznacznie.

Jo?

Od Jo do Eiry

Siedziałem na dachu jakiegoś budynku przyglądając się miastu w nocy. Choć o tej porze było niebezpiecznie, to miasto miało wtedy swój urok. Przyglądałem się chwilę pojedynczym gwiazdom i wyszukiwałem znane sobie gwiazdozbiory.
Jednak ta czynność na dłuższą metę była nudna. Wstałem otrzepując ciemne spodnie z kurzu i sprawnym ruchem zeskoczyłem na balkon, a następnie z niego prosto do wąskiej uliczki.
Byłem raczej dość spokojny i nie plątałem się w żadne ciemne sprawki, jednak to nie znaczyło, że nie lubię wypić kieliszka dobrego wina w jakimś barze.
Chwilę szukałem odpowiedniego. Trudno było jednak znaleźć jakiś w miarę czysty bez bójek i innych niedogodności.
Zamyślony nie zauważyłem osoby idącej z naprzeciwka i w ostatniej chwili zrobiłem unik obracając się.
- Uważaj jak chodzisz - usłyszałem znajomy głos na co mój wzrok skupił się na istocie przede mną.
Uśmiechnąłem się delikatnie kłaniając się niczym urodzony szlachcic.
- Witaj, Eiro - powiedziałem i wpatrywałem się w twarz szatynki.

Eira?

Od Eiry do Jo

Czego szukam?
- Jabłek - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Jego mina świadczyła, że uznał to za sarkazm.
- Nigdy nie robiłeś szarlotki? Zwykle potrzebne są do niej jabłka - powiedziałam lekko poirytowana tym, że mi nie wierzy.
Nie odpowiedział. Ja zaś schowałam sztylet i ponownie nałożyłam na głowę kaptur. Odwróciłam się i bez słowa wróciłam na rynek.
Tutaj wszystko wróciło już do normy, mogłam więc spokojnie kupic to, po co przyszłam i wrócić do domu.
Narah nie podniosła nawet łba gdy wchodziłam do domu. Śledziła mnie jedynie wzrokiem gdy krzatałam się po niewielkiej, ciemnej ruinie nazywanej przeze mnie domem. W krótce ciasto piekło się już w piecu chlebowym, a ja wyszłam na zewnątrz.
Powoli robiło się już ciemno. Przeszłam przez bramę pastwiska Emira. Koń zarżał radośnie na powitanie, szturchając mnie nosem w ramię. Pogłaskałam jego wielki łeb po czym skierowałam się w stronę niewielkiej stajni składającej się z dwóch boksów. Emir podążał za mną, wchodząc do boksu gdy tylko go otworzyłam. Nałożyłam do jego żłobu trochę siana a wychodząc podałam mu też ostatnie z kupionych dziś jabłek.
- Dobranoc Em - powiedziałam jeszcze, zamykając za sobą boks i wychodząc ze stajni.

Jo?

wtorek, 30 października 2018

Od Jo do Eiry

Szedłem spokojnie poprzez uliczki dobrze znanego mi już miasta. Jak zawsze były pełne ludzi i ukrywających się istot innych ras. Zbliżyłem się do stoisk podróżnych przyglądając się wystawionym książką, amuletą, bądź innym ciekawym przedmiotom. W oczy rzuciła mi się ciemnowłosa dziewczyna... A przynajmniej tyle widziałem jej, bo resztę twarzy przysłaniał kaptur peleryny. Zaciekawiony przez chwilę podążałem za tą zgrabną, wysoką istotą. Zaskoczony nagłym zrywem wiatru oderwałem od niej wzrok, a gdy wróciłem dziewczyna nie miała już na sobie kaptura. Zauważyłem jak wokół niej ludzie stają się spięci co zwiastowało kłopoty. Przekląłem siebie w myślach za tak głupie pomysły i ruszyłem szybkim krokiem w jej stronę. Widziałem jej szpiczaste uszy na co od razu domyśliłem się rasy dziewczyny... Elfka. Złapałem ją za dłoń i pociągnąłem w najbliższą uliczkę. Przycisnąłem ją do ściany gdy zauważyłem w oddali strażników. Widząc w jej fioletowych oczach protest zakryłem jej usta dłonią. Obserwowałem jeszcze przez chwilę czy strażnicy przypadkiem nas nie zauważyli. Jednak odeszli oni w przeciwną stronę na co westchnąłem.
Spojrzałem na elfkę, a kątem oka zarejestrowałem błysk metalu w jej dłoni. Odsunalem sie od razu nie chcąc kłopotów.
- Jesteś szalona? - spojrzałem na nią i kolejny raz dla pewności przyjrzałem się placu.
- A ty? - spytała z lekkim uśmiechem, a jej oczy zamigotały.
Zmarszczyłem brwi myśląc chwilę nad odpowiedzią.
- Najwidoczniej tak, skoro cię ratuje - mruknąłem. - Jestem Jorah.
Czarnowłosa przyglądała mi się  chwilę za nim odpowiedziała:
 -Eira.
- Czego szukasz na głównym placu w samo południe? Pełno tu strażników...
Powiedziałem zastanawiając się co dziewczyną kierowało.

Eira?

Od Eiry do Jo

Owszem, weście do centrum miasta w środku dnia było kuszeniem losu, jednak nie miałam najmniejszej ochoty żyć w strachu przed odkryciem przez ludzi tego, kim jestem. Poza tym, potrzebowałam jabłek. Szarlotka bez jabłek nie smakuje tak dobrze.
Naciągnięty na głowę kaptur czarnego płaszcza skutecznie maszkował moje szpiczaste uszy. Tyle wystarczyło by ludzie patrząc na mnie co najwyżej czuli się nieswojo i szybko odwracali wzrok, powracając do własnych zajęć.
Spokojnym krokiem przechadzałam się po rynku oglądając różnego rodzaju towary dopóki mojego wzroku nie przykuły naprawdę piękne, czerwone jabłka. Zbliżyłam się do nich, lecz w tym samym czasie silniejszy podmuch wiatru zwiał mi z głowy kaptur. Wystarczył ułamek sekundy by po placu rozszedł się szmer zaskoczenia i kika osób ruszyło z nieskrywaną wrogością w moją stronę.
Poczułam jedynie, że ktoś złapał mnie za rękę i zanim zdążyłam zareagować wciągnął w jakąś wąską uliczkę. Przycisnął mnie do ściany, dłoną zasłaniając mi usta, zapewne na wypadek, gdybym uznała za stosowne krzyczeć. Obserwował plac, a ja w tym czasie mogłam przyjrzeć się jemu. Wysoki, ciemnowłosy... wyglądał niemal jak zwykły człowiek, ale jego oczy były zbyt intensywnie niebieskie. Nie był człowiekiem.
Wolną ręką dobyłam sztyletu ukrytego pod płaszczem. Zobaczył to. Puścił mnie, odsuwając się o krok.
- Jesteś szalona?
Nieznacznie przechyliłam głowę na bok.
- A ty? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

Jo?

Eira Hexx


Imię i nazwisko: Eira Hexx
Wiek: 22 lata
Płeć: kobieta
Rasa: nocny elf
Zawód: najemniczka/płatna morderczyni
Aparycja: Jak przystało na elfkę, jest wysoka, co bezpośrednio przekłada się też na fakt, że posiada długie, szczupłe i zgrabne nogi. Generalnie jest bardzo wysportowana, co ma odzwierciedlenie w jej sylwetce - płaski brzuszek, brak zbędnego tłuszczu, niewielki biust. Szczupłą twarz przyozdobioną pełnymi ustami i oczami o niemal niewidocznie fioletowej barwie, otaczają gęste czarne włosy, falami opadające aż do pasa i częściowo zasłaniające jej elfie uszy. Blada cera Eiry mocno kontrastuje zarówno ze wspomnianymi już włosami jak i z często przez nią noszonymi czarnymi ubraniami.
Cechy charakteru: Najczęściej bywa opisywana jako psychopatka. Kłamstwem byłoby jednak stwierdzenie, że jej się to nie podoba. Reputacja osoby niebezpiecznej dla otoczenia zwykle wystarcza by nikt nie chciał się do niej zbliżać, a tym samym zakłócać jej spokojne... cokolwiek akurat robi. Jest przyzwyczajona do tego, że nikt nie wytrzymuje z nią dłużej niż kilka dni, w związku z czym absolutnie nie przejmuje się opinią innych, poprawnością polityczną czy byciem miłym. Jeśli cię polubi -  z pewnością ci o tym powie, jeśli nie - cóż, tego też nie ma zamiaru ukrywać. Każdą wolną chwilę poświęca na trening posługiwania się każdą bronią, która tylko dostanie się w jej ręce. Należy też dodać, że kocha walczyć a zabijanie sprawia jej niezdrową wręcz radość. Nie pogardzi żadną formą rywalizacji, jednak współpraca (zwłaszcza z nieznajomymi) prawie nigdy jej nie wychodzi. Jest inteligentna, lubi obserwować innych i zapamiętywać każdy ich ruch, każdą potencjalną słabość. Daje jej to pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa, którego w głębi duszy tak bardzo pragnie.
Umiejętności: Jak każdy nocny elf świetnie włada niemalże każdą bronią. Nie najgorzej radzi sobie też z magią.
Historia: W zasadzie całe życie spędziła w domku na obrzeżach miasta. Rodziców straciła w wieku 10 lat i wtedy właśnie musiała zacząć radzić sobie zupełnie sama. Z ważniejszych dla niej wydarzeń można tu wspomnieć o poznaniu jedynej osoby, którą pokochała całym sercem - Alaricka. Tak szybko jednak jak znalazła miłość straciła ukochanego, który został zabity przez ludzi. Jego śmieć sprawiła, że Eira całkowicie zamknęła się w sobie.
Partner/ka: --
Inne: Towarzyszą jej dwa zwierzaki - siwy, zimnokrwisty wałach o imieniu Emir, oraz Narah - złotooka, czarna wilczyca. Eira zawsze ma przy sobie broń.
Właściciel: remembered

poniedziałek, 29 października 2018

Serafina Clario


Imię i nazwisko: Serafina (Raf) Clario
Wiek: 22 lata
Płeć: Kobieta
Rasa: Elf światła
Zawód: Uzdrowicielka
Aparycja: Drobna dziewczyna o jasnej cerze. Długie, srebrzysto białe włosy często trzyma spięte w kok, bądź warkocz do łopatek. Turkusowe oczy wyróżniają wśród jasnych rzęs. Pod włosami chowa często szpiczaste uszy, które najbardziej rzucają się w oczy w wyglądzie elfki.
Cechy charakteru: Serafina jest kreatywną i twórczą osobą. Uważa rodzinę za fundament swojego życia. Dziewczyna bardzo szybko przywiązuje się do kogoś i jest zbyt ufna. Próbuje znaleźć w każdym dobro. Nie lubi jak ktoś jej czegoś zakazuje. Wyprowadza ją to z równowagi przez co może powiedzieć więcej niż by chciała. Raf jest bardzo troskliwa i opiekuńcza. Raczej stroni od dużych grup. Woli spotkać się z jedną czy dwoma osobami.
Umiejętności: Jak na elfkę światła przystało jest bardzo dobra w uzdrawianiu. Potrafi przyrządzić wiele maści, bądź lekarstw, które potem sprzedaje. Jest także świetną łuczniczką i zaskakująco dobrze jeździ konno.
Historia: Dopiero nie dawno opuściła swoje rodzinne miasteczko i wyruszyła do stolicy. Szybko się zaaklimatyzowała i choć ciężko jej ukrywać swoją rasę to nie poddaje się. Podjęła się pracy uzdrowicielki i pomaga starszej kobiecie prowadzić mały sklepik z ziołami.
Partner/ka:  brak
Inne: Raf uwielbia koty. Często można ją spotkać na ulicy próbującą złapać jednego z dachowców. Stara się je dokarmiać i leczy. Jej jednym z ulubionych jest czarny kot z białymi skarpetkami. Nazwała go Akko.
Właściciel:  Reachelwolf (GG 55664711)

Jorah Ilnei

Imię i nazwisko: Jorah (Jo) Ilnei
Wiek: 24 lata
Płeć: Mężczyzna
Rasa: Pół elf światła i pół mag
Zawód: Nieokreślony
Aparycja: Jorah to wysoki, szczupły mężczyzna o niesamowicie niebieskich oczach otoczonych ciemnymi, długimi rzęsami. Na głowie zawsze smoliście czarny, artystyczny nieład. Nie posiada szpiczastych uszu jak elfy z powodu połowy genów maga. Dość szlacheckie rysy twarzy. Jasna cera odcinająca się od ciemnych ubrań jakie Jo lubi nosić. Często chodzi w eleganckim płaszczu i koszuli.
Cechy charakteru: Jo ma to do siebie, że choć nie wygląda tak, to jest osobą niesamowicie wrażliwą i spokojną. Woli raczej trzymać się na uboczu i wszystko obserwować. Potrzebuje chwili wyciszenia oraz czasu na zebranie myśli. Jest indywidualistą jednak nie stroni od pomocy innych gdy wie, że sobie w czymś nie poradzi. Choć teraz można pomyśleć, że jest niewzruszoną oazą spokoju, to nie znaczy, że nie potrafi postawić na swoim i powiedzieć głośno co ma w głowie.
Umiejętności: Mężczyzna dobrze sobie radzi jako uzdrowiciel oraz alchemik. Potrafi w jakimś stopniu panować nad wodą, jednak nadal nie opanował magi kierującej burzą.
Historia: Gdy był małym chłopcem mieszkał razem z rodzicielką niedaleko stolicy. Miał spokojne dzieciństwo. Przyjaźnił się z elfką światła, która nauczyła go podstaw uzdrawiania. Gdy król rozkazał zabić wszystkich 'nieludzi' pod nakazem matki opuścił dom chowając się w puszczy. Wioska w której żył została spalona. Po tym wydarzeniu przeniósł się do stolicy. Jako, że był tylko pół elfem wyglądem przypominał ludzi. Zaczął tam mieszkać, uczyć się, a także pracować. Choć był niesamowicie spokojnym mężczyzną nie stronił od pracy jako najemnik.
Partner/ka: brak
Inne: --
Właściciel: Reachelwolf (GG 55664711)

Trwają nabory!

Szukamy chętnych do dołączenia! Gwarantujemy tworzenie świetnych i niezapomnianych historii!

Obserwatorzy