sobota, 10 listopada 2018

Od Eiry do Erasmus

Patrzyłam za odchodzącą w swoją stronę postać. Szara peleryna starszej kobiety rozwiewana przez silny wiatr. Rozmawiałam z nią raptem kilka minut jednak to w zupełności wystarczyło do stworzenia zarysu planu zabicia jej męża. Był to dość wysoko postawiony urzędnik, więc śmierć nie powinna być podejrzana - nie wchodził w grę tradycyjny sztylet. Wiedziałam jednak, że w miejskiej bibliotece można znaleźć stare księgi opisujące różne rośliny, w szczególności zaś te wybitnie szkodliwe dla człowieka. Tak więc zdecydowałam się na spacer do biblioteki w nadziei na zdobycie, którejś z tych tajemniczych ksiąg. Wolałam jednak poczekać do zmroku zanim się tam pojawię - dawało to mniejszą szansę na spotkanie przypadkowych ludzi, którzy mogliby mnie później skojarzyć z tym miejscem lub co gorsza z zabójstwem, które planuję.
***
Otworzyłam ciężkie, drewniane drzwi. Snop słabego światła wypłynął na ulicę, oświetlając marmurowe schody. Długi korytarz był ozdobiony rzeźbami i obrazami wyglądającymi na co najmniej tak stare jak cały ten budynek i prowadził do jedynych, otwartych na oścież drzwi. Szybkim krokiem przemierzyłam te kilkanaście metrów dzielących mnie od celu - biblioteki. W momencie, gdy tylko znalazłam się przed drzwiami, te zaczęły się zamykać. Zatrzymałam je ręką, na co osoba z drugiej strony zaczęła je ponownie otwierać. Jak się okazało była to niewysoka kobieta o krótkich, rudawych włosach.
– Jesteś bibliotekarką? – spytałam.
Nieznajoma potwierdziła wracając za ladę.
– Witam w bibliotece, czym mogę pomóc? - odezwała się.
Podeszłam do niej, rozglądając się, czy na pewno jest ona jedyną osobą w pomieszczeniu.
- Słyszałam, że można tu wypożyczyć dość rzadkie książki... - powiedziałam półgłosem.
- Owszem, mamy tu wiele książek - przyznała, nie zdradzając choćby cienia wiedzy o znajdujących się tu magicznych księgach.
- Jednak słyszałam o specyficznym... - zastanowiłam się, szukając odpowiedniego słowa - ...gatunku.
Nieznajoma zamyśliła się, a ja obserwowałam ją w napięciu, gdyż jeśli zdecyduje się zgłosić gdzieś fakt poszukiwania przeze mnie ksiąg związanych z magią, w najlepszym wypadku będę miała ogromne kłopoty.

Era?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy