czwartek, 1 listopada 2018

Od Erasmus do Eiry

Ciche wnętrze biblioteki było kuszące. Przyjemny chłód między regałami, zapach starego papieru i miliony książek to coś, co napawało mnie spokojem i szczęściem. Cisza, tak naturalna dla tego miejsca została nagle przerwana dźwiękiem dzwonka. Ruszyłam ku ladzie, po drodze przesuwając palcami po grzbietach książek na półce obok. Na miejscu już czekała starsza kobieta, która często przekraczała te progi.
– Pani Amser. – Przywołałam na usta lekki uśmiech. – Zdążyła pani przeczytać wszystkie książki?
– Jeszcze nie. – Pokręciła głową kobieta. – Ale lubię tu przychodzić. Wiesz, kiedy byłam młodsza dużo czytałam. Ale małżeństwo, dzieci, dom… nie było czasu. Teraz znowu go mam.
Pokiwałam głową i powróciłam w cień regałów. Za ladą było wystawionych kilka książek, które mogła przejrzeć, a potem wypożyczyć. Do reszty miałam dostęp tylko ja i matka. I to wystarczało.
Po dłuższej chwili znowu zostałam sama. Ruszyłam wolnym krokiem w głąb regałów i przystanęłam, gdy usłyszałam trzepot skrzydeł. Zerknęłam na szczyt mebla.
– Laurent, nie powinieneś mnie straszyć. – Pokręciłam głową. – I na pewno nie powinieneś zabierać ze sobą upolowanych myszy.
Płomykówka tylko przekręciła głowę, jakby nic sobie z tego nie robiąc. Doprawdy, sowy były jeszcze bardziej nieznośnymi stworzeniami niż koty. Tylko nie tak popularnymi. Sam Laurent był jednak przydatny. Kiedy przylatywał, należało zamknąć bibliotekę. Dlaczego? Zapadał zmierzch. Ruszyłam więc do drzwi i już miałam je zamykać, gdy między framugą, a samymi drzwiami pojawiła się ręka. Odsunęłam się lekko. Nie miałam problemu z ludźmi na ostatnią chwilę. Często się tacy zdarzali. Priorytetem była książka.
Jednak postać, która pojawiła się w drzwiach nie była mi znana. A to oznaczało wypożyczenie, nie oddanie. Mimo to, pozwoliłam jej wejść. Stanęła przede mną i posłała mi długie spojrzenie.
– Jesteś bibliotekarką? – Uniosła brwi.
Pokiwałam lekko głową i cofnęłam się za ladę.
– Witam w bibliotece, czym mogę pomóc?

Eira?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy